Winnicki: Lockdown nie działa, lockdown zabija
W minioną środę minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o ogłoszeniu ogólnokrajowego lockdownu. I tak, od 20 marca w całej Polsce znów zamknięte są hotele (z wyjątkiem hoteli robotniczych), stoki narciarskie, teatry, muzea, galerie sztuki, kina, baseny, sauny, siłownie, obiekty sportowe (z wyłączeniem zawodowców), a także centra handlowe (oprócz sklepów spożywczych, aptek czy drogerii).
Co więcej, wszyscy uczniowie w Polsce – w tym także w klasach I-III – powrócili do nauczania zdalnego. Rząd zaapelował również do przedsiębiorców i pracowników o przejście na pracę zdalną wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Ograniczenia te mają obowiązywać do 9 kwietnia.
"Trzeba powiedzieć jasno - lockdown nie działa"
Decyzja rządzących była jednym z tematów "Śniadania w Polsat News". Jednym z gości programu był poseł Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki. Polityk nie krył swojej krytycznej opinii na temat działań rządu. – Trzeba powiedzieć jasno - lockdown nie działa – podkreślił.
Winnicki wskazywał, że gdyby lockdown rzeczywiście działał, "po czerwcowym ściskaniu się na wiecach wyborczych mielibyśmy wybuch zakażeń w lipcu". – Nie było tak – przypomniał i mówił dalej: "Gdyby lockdown działał, to w lipcu, po masowych wakacjach w górach, nad morzem w Polsce mielibyśmy wybuch w sierpniu. Nie było tak".
– Trzeba stwierdzić, że lockdown nie działa, tylko lockdown zabija. Większość osób, które w tamtym roku umarła ponadnormatywnie, nie umarła na covida, ale na lockdown systemu ochrony zdrowia – podkreślał. Poseł przypomniał, że politykę rządu w kwestii lockdownu od początku wspierają zarówno Platforma Obywatelska, jak i Lewica.
"Katastrofa gospodarcza"
Prezes Ruchu Narodowego zwrócił uwagę, że przed 2020 rokiem system ochrony zdrowia był w "wieloletniej zapaści". Jego zdaniem, należy tam teraz skierować wszystkie siły i środki.
– System, który był wcześniej w zapaści, dziś jest w systemie śmierci klinicznej. Niby jeszcze jako tako funkcjonuje, ale ludzie masowo umierają. Koncentracja sił i środków na ochronie zdrowia kosztowałaby wielokrotnie mniej niż polityka lockdownowa, która powoduje katastrofę gospodarczą – przekonywał.